W ramach współpracy z Politechniką Wrocławską Lubań odwiedziły trzy studentki. Dziewczyny pochodzą z bardzo odległych zakątków świata - z Kanady, Taiwanu i Singapuru. Uczniowie oraz kadra pedagogiczna Gimnazjum nr 3 zaangażowali się w to przedsięwzięcie.
Uczestnicy wykładów mieli możliwość prowadzenia konwersacji w języku angielskim, kształtowania swojego
światopoglądu i szlifowania osobowości. Gimnazjaliści poszerzyli swoje horyzonty, zapoznali się z odmienną kulturą i tradycją.
Jako jedna z uczennic gimnazjum miałam możliwość wzięcia udziału w tym projekcie. Przeżyłam wiele niezapomnianych chwil i pragnę
przedstawić pobyt studentek z nieco innej perspektywy.
Wszystko zaczęło się od pierwszego spaceru, podczas którego wraz z Kamilą Pietraszkiewicz oprowadzałam Dayę, Zenaidę i Joyce po
Lubaniu. Dzięki przychylności władz odwiedziliśmy Basztę Bracką i lubański schron. Turystki okazały się być żywo zainteresowane
historią. To była naprawdę fascynująca przygoda, pojawiło się w prawdzie kilka drobnych pomyłek i nieporozumień językowych, ale
dziś nikt już o nich nie pamięta. Myślałam, że na tym zakończy się mój udział w tej inicjatywie.
Jakże ogromne było moje zdziwienie, gdy p. Anna Borczyk zaproponowała mi udział w nagrywaniu filmu. Sprawiło mi to ogromną radość.
Podczas prac wszyscy znakomicie się bawili.
Ostatniego dnia niecodziennej wizyty odwiedziłyśmy Burmistrza Miasta – Arkadiusza Słowińskiego. Udałam się tam w roli tłumacza i
wraz z cudzoziemkami skorzystałam z przychylności władz.
Najtrudniejsze są jednak pożegnania. Ciężko było mi rozstać się z nowymi przyjaciółkami.
Od ich wyjazdu minęło już kilka tygodni, a ja w dalszym ciągu utrzymuję z nimi kontakt: wymieniamy wiadomości, dzwonimy. Zenaida
każdego dnia wspiera mnie i zachęca do ciężkiej pracy.
„Niekiedy spotykacie kogoś wspaniałego, ale to trwa tylko chwilę. Może w czasie wakacji, w pociągu,
nawet w kolejce do autobusu. Ociera się o wasze życie na krótki moment, lecz w bardzo specjalny sposób.
I zamiast zalewać się łzami, że nie może zostać dłużej (…) lepiej cieszyć się,
że w ogóle się zjawił(…)” Bardzo za nimi tęsknię i zniecierpliwiona wyczekuję ponownego spotkania.
Pragnę podziękować moim wspaniałym przyjaciołom i wiernym „współpracownikom”, nauczycielom Gimnazjum nr 3, władzom miasta,
a przede naszym gościom za wspaniale spędzone chwile.