19-12-2016
50 lat temu związek małżeński zawarli Państwo Genowefa i Władysław Kudzia oraz Helena i Mieczysław Owsiak. Zakochani od pół wieku, w dzień ceremonii ujawnili, jaka jest ich recepta na szczęście - dzieci i miłość.
17 grudnia 2016 roku w lubańskiej Sali Ślubów w imieniu Prezydenta RP burmistrz Lubania, Arkadiusz Słowiński przekazał Jubilatom Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Nie obyło się również bez gratulacji, życzeń oraz kwiatów. Państwo Genowefa i Władysław Kudzia pobrali się 10 września 1966 roku. Po 50 latach wspólnego życia mogą się pochwalić synem i czterema córkami, trzema wnuczkami, dziewięcioma wnukami oraz trzema prawnuczętami. Mając na koncie tak wesołą gromadkę z uśmiechem zapewniają, że to właśnie dzieci są receptą na udane małżeństwo. Owocem miłości Państwa Heleny i Mieczysława Owsiaków, którzy zawarli związek małżeński 14 maja 1966 roku jest dwóch synów i dwóch wnuków. Ci Jubilaci również uważają, że posiadanie dzieci cementuje związek. Jednak najważniejszym fundamentem małżeństwa jest dla nich miłość.
- W czasie przedmałżeńskich nauk dowiedziałam się, że małżeństwo przypomina kwiat róży - wspomina Helena Owsiak. - Z jednej strony jest kwiat, który pachnie, a z drugiej mamy łodygę i kolce. Kwiat szybko więdnie i usycha, a zostaje łodyga z kolcami. Małżeństwo jest sztuką, aby z tych cierni wyciskać soki i zlizywać powstały miód - metaforycznie podkreśla Jubilatka.
Życie pełne jest niespodzianek, niekiedy trudne chwile przytłaczają swoim ciężarem te dobre. Jubilaci powtarzają, że trzeba ze sobą rozmawiać, a te rozmowy powinny odbywać się w trzy oczy, podczas gdy czwarte oko pozostaje przymrużone. Jubilatki zapewniały też, że to kobieta jest ważnym filarem szczęścia w małżeństwie. W obu rodzinach przez jakiś czas dom był na głowie płci słabej.
- Nie było pampersów, nie było pralki, a były ręce pełne roboty - do dawnych czasów pamięcią wraca Genowefa Kudzia. - Mąż za granicą, a dzieci przy matce. Lecz matka Polka zawsze sobie poradzi -akcentuje mama, babcia i prababcia.
Jednak pamiętajmy, że mężowie wspierali swoje żony przez 50 lat. Na odległość czy na miejscu zawsze towarzyszyły im myśli o domu rodzinnym, a na sercu leżało dobro rodziny. Do dnia dzisiejszego Jubilatom przyświeca ponadczasowa sentencja Jana Kochanowskiego, który pisał: „Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje: Bo nie już słońce ostatnie zachodzi, A po złej chwili piękny dzień przychodzi”.
(ŁCR)