W dzisiejszym wideoinformatorze opowiemy o Sudeckim Festiwalu Mienerałów 2022.
Okazy kolekcjonerskie pochodzące z całego świata, ale też lokalne minerały. Niesamowite skamieniałości, drogocenne kamienie szlachetne oraz wyjątkowe wyroby jubilerskie, a w tym niepowtarzalna biżuteria.
Oryginalne rękodzieło tworzone z sercem przez utalentowanych artystów, ślady czasów minionych zamknięte w przedmiotach z duszą, regionalne przysmaki, ale też kulinarna podróż dookoła świata.
GeoStrefa, czyli miejsce rodzinnej zabawy z nauką. Strefa poszukiwacza z wyrobiskiem kalcytowym, płukaniem złota oraz cięciem agatów.
Wycieczki geologiczne i historyczne. Średniowieczna osada górnicza. Dmuchańce, czyli wypełniony powietrzem plac zabaw oraz prawdziwe wesołe miasteczko.
A to wszystko w rewelacyjnej atmosferze, w towarzystwie prawdziwych pasjonatów i przy akompaniamencie muzyki na żywo.
Za sprawą wyjątkowej imprezy po raz kolejny zamieniał się w stolicę mineralogicznych wrażeń oraz dobrej zabawy.
W pierwszy weekend lipca do Lubania zawitały minerały i zabawa. Sudecki Festiwal Minerałów to jedna z największych i najważniejszych imprez mineralogicznych w Polsce. Tu spotykają się profesjonalni wystawcy, górnicy, którzy przyjeżdżają ze swoimi wyjątkowymi okazami, ale i początkujący kolekcjonerzy oraz zwykli turyści żądni rozrywki.
- Pięknie się ta impreza nam rozwija i wierzę, że w tym roku nastąpi takie przełamanie i w przyszłym roku jeszcze większa ilość mieszkańców tutaj do Lubania przyjedzie – podkreślił Arkadiusz Słowiński, Burmistrz Miasta Lubań.
Organizatorzy postawili również na edukację.
- Mamy niesamowite wystawy, stoiska, gdzie można się dowiedzieć, dlaczego i jak wybuchają wulkany, zobaczyć, jak wyglądają minerały pod mikroskopem, spotkać się z przedstawicielami świata nauki – opowiadał Tomasz Praszkier z Towarzystwa Geologicznego "Spirifer".
Wystawa główna mieściła się w lubańskim ratuszu. W tym roku królowały wyjątkowe okazy z polskich kolekcji w ekspozycji zatytułowanej „Rock Stars” oraz wystawy agatowe ze zbiorów niemieckiego kolekcjonera Uwe Reiera.
- Wystawy przepięknie przygotowane, niezwykłe okazy, widać, że przygotowane przez profesjonalistów, ale też z ogromnym zaangażowaniem. Ale przede wszystkim jestem pełna podziwu dla ludzi z pasją, którzy się tutaj pojawili w bardzo wielu dziedzinach – zachwycała się Renata z Lubania.
- No są po prostu fenomenalne te okazy z głównej wystawy, po prostu zwalają z nóg – ocenił Paweł z Jeleniej Góry.
Zainteresowanie wzbudzały również wystawy konkursowe prywatnych kolekcjonerów. Oprócz zachwytu, w niektórych odwiedzających wywołały chęci do działania na całkiem nowych polach.
- Tak się zastanawiam, czy jutro nie pojechać do budowlanego i nie kupić kilofa? Tak jakby mieszkamy w miejscu, które miejscowi opowiadają nam i znają historie, i słynie to miejsce z tego, że występuje tam dużo tego typu rzeczy – z uśmiechem mówił Tomasz z Kamienia.
O swojej pasji opowiadał też kolekcjoner, który z wystawą „Kopalniane Kwiaty” zdobył nagrodę publiczności.
- Kolekcja ta powstawała przez szereg lat. Dla mnie specjalizacją jest Rumunia, więc bardzo często tam bywam. Eksploruję stare wyrobiska górnicze, gdzie spotykamy minerały – opisywał Paweł Żochowski, kolekcjoner z Kobyłki pod Warszawą.
W geostrefie czekały stoiska, poświęcone atrakcjom geoturystycznym jak i edukacji geologicznej. Dzięki grom, zabawom i warsztatom, a także spotkaniom z ciekawymi ludźmi było to miejsce, gdzie całe rodziny miały możliwość interesującego spędzenia czasu.
- Na naszym stoisku można sobie zobaczyć pod binokularami różnego rodzaju skały, tłumaczymy, jak się rozpoznaje minerały, czym się różnią, jakie mają właściwości. Można wszystko sobie dotknąć – zachęcała Aleksandra Trytek z Karkonoskiego Parku Narodowego.
- Córka interesuje się kamieniami, zbieramy je i chciałyśmy przyjechać zobaczyć, bo pierwszy raz jesteśmy, bo niedawno przeprowadziliśmy się na Dolny Śląsk, no a że jest blisko, to była okazja, żeby zwiedzić, zobaczyć i kupić nowe okazy do kolekcji – nadmieniła Anna z okolic Kamiennej Góry.
- Syn zadowolony bardzo. Biega od miejsca do miejsca, wykopuje minerały. Ma już całkiem ciekawą dużą kolekcję. Myślę, że do wieczora będzie kopał – dzielił się wrażeniami Marcin z Jeleniej Góry.
Geostrefa oferowała także jedyną w swoim rodzaju okazję, by na minerały popatrzeć zupełnie inaczej. Mikroskop polaryzacyjny wydobywa ze zwykłego „kamienia” barwy, o jakich się nam nie śniło.
- Największą przyjemnością dla mnie jest to, kiedy widzowie biorą okulary i nagle „Och, wow!” – to w tym momencie jest najprzyjemniejsza rzecz, jak ludzie właśnie widzą coś takiego, że patrzą na te minerały w zupełnie innym świetle, niż normalnie – mówił Michał Banaś, Muzeum Geologiczne Instytutu Nauk Geologicznych PAN i Muzeum Wsi Sudeckiej i Techniki w Głuszycy.
W strefie poszukiwacza wielkim powodzeniem cieszyły się stanowiska płukania złota oraz wyrobisko kalcytowe. Okazuje się, że to świetna zabawa nie tylko dla najmłodszych.
- Oj, zdecydowanie, bardzo fajne. Nie spodziewałem się, że to tak strasznie będzie wciągało – cieszył się Mateusz z Połczyna.
Giełda minerałów oraz biżuterii zadowoliła najwybredniejsze gusta. Coś dla siebie z pewnością znaleźli tu i profesjonalni kolekcjonerzy, i zbieracze-amatorzy, a także osoby szukające niebanalnych dekoracji i wyjątkowej ręcznie robionej biżuterii.
- Kupiłam, kupiłam do naszyjnika, bardzo polecam, idealne, nie żeby leżały na półce, ale żeby się pięknie eksponowały na szyi – pochwaliła się Wiktoria z Lubania.
- Kupiłam dużo kamieni, trochę mnie boli, ile pieniędzy wydałam, ale myślę, że było warto – wtórowała Olga z Olszyny.
Niektóre wyroby rzeczywiście nie były tanie, jednak jakość musi mieć swoją cenę.
- To są prawdziwe kamienie szlachetne, biżuteria jest ręcznie robiona w srebrze. Każdy przedmiot jest wyjątkowy – ręcznie robiony kawałek po kawałku – wyjaśniał Atle, wystawca ze Szwecji.
Zakupy mogą czasami stać się przyczyną drobnych konfliktów rodzinnych i całkiem poważnych dylematów życiowych.
- No tak, ja nalegam, że chcę sama za siebie płacić, bo ostatnio jak wszyscy za mnie płacili, to był problem, że ja ze wszystkich wyciągam pieniądze, kiedy ja sama chcę za siebie płacić, ale nie mogę – żaliła się Nadia ze Zgorzelca.
- Bardzo nam się podoba, piękne kolory, trzeba by mieć tylko furę pieniędzy i drugie mieszkanie, żeby te wszystkie rzeczy eksponować – śmiał się Tomasz z Wrocławia.
Osada górnicza oferowała możliwość zapoznania się z życiem i pracą średniowiecznych gwarków.
- Jest możliwość przez dzieci wykonania drobniutkiego elementu, jakim jest tak naprawdę gwoździk. Może nie jest to jakiś bardzo wyrafinowany element, ale ma uzmysłowić odwiedzającym: i rodzicom, i dzieciom to, że żeby wykonać nawet tak drobniutki element, potrzeba było dość sporego zasobu czasu, wiedzy, energii i nawet urządzeń, które tutaj można zobaczyć osobiście – zachęcał płatnerz Adam Sacherski z Legnicy.
Wesołe miasteczko w cieniu bazaltowych murów obronnych również cieszyło się dużym zainteresowaniem.
- Niech pani zobaczy, ile dzieci się bawi, ile ludzi wychodzi z domów, nie? Jest super – z uśmiechem mówił Krzysztof z Zaręby.
Starsze dzieci chętnie wybierały atrakcje zapewniające bardziej ekstremalne doznania.
- To było straszne. Prawie zemdlałam, takie było straszne! – ekscytowała się Marija z Żytomierza
- Kilka razy zdarzyło mi się zemdleć, bo no tak mój organizm działa, że przy przeciążeniach odpływam trochę, ale ogólnie bardzo fajnie było i będę to dobrze wspominać – potwierdziła Milena ze Szklarskiej Poręby
Przez cały czas wydarzeniu towarzyszyły zabawy dla dzieci i muzyka na żywo. Na scenie gościliśmy zespoły śpiewające największe przeboje takich gwiazd jak The Beatles, Abba, Boney M., Roy Orbison, Krzysztof Krawczyk, Zbigniew Wodecki, ale też Majka Jeżowska.
Młodzież lubi, gdy się coś dzieje, a formuła festiwalu najwyraźniej przypadła im do gustu.
- Jest o wiele fajniej, bo tak to Lubań taki nudny, a teraz jest dużo atrakcji, fajna… atmosfera. Fajnie by było, jakby było tak codziennie – mówiła Maja z Lubania.
- Ale to chyba trochę kasy potrzeba?
- No tak, ale…
- Stać rodziców – śmiała się Weronika.
- W ogóle tutaj widziałyśmy jak z dziewczynami dzisiaj szłyśmy, tak sobie myślimy, kurczę, ile tu jest obcokrajowców z zagranicy, bo były osoby z Niemczech, z Ukrainy widziałyśmy. I naprawdę wydaje mi się, że to jest w takim małym miasteczku, ale taka impreza naprawdę duża, jak na to i jest super, naprawdę, no… I bardzo nam się podoba – zachwycała się Lena z Wrocławia.
Sudecki Festiwal Minerałów to także giełda staroci oraz targ rękodzieła i produktów regionalnych.
Chętni mogli zapoznać się z historią Lubania podczas wycieczek historycznych. Nasze okolice są również ciekawe pod względem geologicznym, dlatego turyści mieli możliwość wzięcia udziału w wycieczkach na powulkaniczną Kamienną Górę.
Nowością była propozycja wyjazdu do Leśnej na poławianie pereł w Kwisie i zwiedzanie prywatnego muzeum w Słomianym Dworze.
Ciekawostką było zwiedzanie wielkiej ciężarówki Komatsu, zaparkowanej pod Wieżą Bracką.
Zgłodniałych turystów i wystawców karmiły Żarciowozy, zabierając ich w kulinarna podróż po świecie smaków.
Duża frekwencja świadczy o tym, że potrzebujemy takich wydarzeń, a turyści trafiają do nas dzięki najróżniejszym mediom.
- Przez facebookowe ogłoszenia i po prostu wolne popołudnie, tak że jakoś tak się złożyło – zdradził o. Honorat z Goerlitz.
- Dużo ludzi się spotyka ze sobą, mamy okazje przede wszystkim po tym okresie takim ciężkim, pandemii, zamknięci w domach, więc jest bardzo fajnie, miła atmosfera, przyjazna, towarzyska – oceniła Renata z Lubania.
- Impreza bardzo fajna, z tego względu, że przyjeżdżają tutaj ludzie z całej Polski, wiele osób z zagranicy, bardzo dużo znajomych kolekcjonerów z Czech, z Niemiec – wtórował Andrzej ze Strzegomia.
Czy można coś poprawić?
- Chciałbym spotkać więcej międzynarodowych sprzedawców podczas imprezy, ponieważ, jak widzę, najwięcej jest lokalnych z Polski czy Czech, a dobrze by było spotkać kogoś z Pakistanu, Brazylii – to by sprawiło, że impreza byłaby większa, bardziej ekskluzywna – mówił Zafar Matin z Afganistanu.
Za organizacją tak dużej imprezy stały lubańskie instytucje, których pracownicy od wielu miesięcy pracowali nad tym, by wszystko udało się jak najlepiej.
Za występy artystyczne i animacje dla dzieci odpowiedzialny był Miejski Dom Kultury.
- Zgromadziliśmy przed sceną i małe dzieci z rodzicami, młodzież, słuchaczy, widzów starszych, których bawiły różne rodzaje muzyki – podkreślała Grażyna Glodek, dyrektorka Miejskiego Domu Kultury.
Strefa rękodzieła i produktów regionalnych oraz giełda staroci to domena Łużyckiego Centrum Rozwoju.
- Cieszy nas bardzo, że w tym roku liczba wystawców była rekordowa i bardzo dużo osób zgłosiło chęć udziału w imprezie – mówiła Małgorzata Wąs, dyrektorka Łużyckiego Centrum Rozwoju.
Muzeum Regionalne w Lubaniu wraz z Towarzystwem Mineralogicznym Spirifer sprawowało pieczę nad sztandarowymi obszarami, czyli wystawami, giełdą minerałów i biżuterii, geostrefą oraz strefą rozrywki z dmuchańcami i wesołym miasteczkiem.
- Ogólnie rzecz ujmując wszystko, na czym nam zależało, udało się, więc strefa funkcjonowała, zbudowaliśmy świetne wystawy, odwiedziła nas ogromna liczba ludzi, zdecydowana większość sprzedawców zarobiła fajne pieniądze, udał się catering w tym roku, tak naprawdę pierwszy raz, więc ja jestem w pełni szczęśliwy i zadowolony – podsumował Łukasz Tekiela, dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu.
Organizatorzy mierzą wysoko i już snują plany kolejnej edycji festiwalu.
- Pracujemy już nad specjalną wystawą w przyszłym roku. Jeżeli uda się zrealizować ten pomysł, będzie to pierwsza taka wystawa w ogóle w historii świata, ale nie mogę Wam zdradzić szczegółów na tym etapie – tajemniczo obiecuje Tomasz Praszkier.
(ŁCR)