W okolicach Lubania zachowało się kilka krzyży pokutnych, zwanych też krzyżami pojednania. Zapraszam na krótką opowieść o ich historii i znaczeniu.
Obyczaj stawiania takich kamiennych obelisków datuje się na początki wieku XIV. Postawienie krzyża przez zabójcę było jednym z warunków uzyskania przebaczenia od rodziny ofiary. Wzniesienie krzyża pieczętowało też pojednanie z członkami pokrzywdzonej rodziny. Zwykle na kamiennej powierzchni umieszczano wizerunek narzędzia zbrodni. Występują tu zatem ryty mieczy, sztyletów, noży, toporów, włóczni, kusz, a również wideł, sierpów, szpad oraz pistoletów - słowem narzędzi, którymi można było zabić w owych czasach. Jednym z bardziej popularnych rytów jest miecz, a duża część krzyży nie posiada żadnego rytu. Często na krzyżu dodatkowo są umieszczane jeszcze inne wizerunki. Np. obok obrazu miecza, mamy też wyryte dwie stopy. Czyżby ofiara, zapewne już ranna od miecza, została dodatkowo… zadeptana?
Wyciosanie takiego krzyża to jednak nie lada wysiłek. Wykonywano je z różnego rodzaju kamienia, takiego jak granit, piaskowiec czy bazalt. Na podstawie panujących stosunków społecznych można sądzić, że upamiętniają one zbrodnie dokonane przez wysoko urodzonych (szlachtę i możnych). Z drugiej strony zapewne też to nie zabójcy własnoręcznie takie krzyże ciosali. Można podejrzewać, że raczej zlecali ich wykonanie swoim podwładnym lub po prostu lokalnym rzemieślnikom, chyba że byli wyjątkowo ukorzeni i rzeczywiście swój czyn wzięli mocno do serca.
Obróbka kamienia nie jest łatwa. Patrząc na dany zabytek kamienny tego typu, warto pomyśleć, czy ja dałbym radę coś takiego wykonać?
Mistrzami ciosania kamienia byli mieszkańcy imperium Inków. Obrabiali oni wręcz kolosalne bloki, ważące wiele ton. Do tego ich precyzja dopasowania bloków kamiennych jest niewiarygodna. Zbudowali wiele murów i ścian, gdzie pomiędzy dwa bloki nie wciśnie się przysłowiowej kartki papieru. Do tej pory nie jest wiadome, jak obrabiali kamień. Ponoć jedną z metod łupania bloków skalnych było umieszczanie w nim drewnianych kołków, polewanych następnie wodą. Drewno pęczniało i w ten sposób doprowadzano do kontrolowanego pęknięcia skały.
Wracając na ziemię lubańską i ograniczając się do tutejszego powiatu, znalazłem tu 12 krzyży pokutnych w ilości podanej w nawiasach: Lubań (1), Mściszów (3), Leśna (1), Świecie (3), Nawojów Łużycki (2) oraz Rudzica (2). Każdy z tych krzyży jest wyjątkowy. Krzyż w Nawojowie ma dodatkowo obok miecza po obu jego stronach wyryte tarcze lub ryby, choć trudno z całą pewnością stwierdzić, które z tych wyobrażeń ryt przedstawia. Wydaje się, że drugi krzyż z Nawojowa też ma dodatkowy ryt, wyglądający jak dłoń. Krzyż z Leśnej ma koło na ramionach. Jeden z krzyży ze Świecia przedstawia sztylet. Krzyż pokutny z Lubania, jakżeby inaczej, jest wykonany w bazalcie.
Jest prawdopodobne, że w powiecie lubańskim występują jeszcze inne krzyże, na które nie natrafiłem.
Opis zdjęć:
Zdj. 1. Zabytki w Lubaniu (1) oraz w Mściszowie (3).
Zdj. 2. Zabytki w Leśnej (1) oraz w Świeciu (3).
Zdj. 3. Zabytki w Nawojowie Łużyckim (2) oraz w Rudzicy (2).
Zdj. 4. Regularne pękniecie bloku skalnego wykonane za pomocą kołków drewnianych (Peru, j. Tiki Taka).
(M. Szyszkowicz)