Sensacyjne znalezisko na placu Lompy to Johann Winckler — wielokrotny gospodarz miasta
Ostatnią dekadę października rozgrzewało słoneczko wyzierające zza chmur oraz emocje. Wywoływały je, nie tylko wśród mieszkańców okalających plac Lompy domów, wykopaliska archeologiczne. Jak zapowiadał dr Łukasz Tekiela, kierujący lubańskim muzeum, można się było spodziewać nietuzinkowych odkryć. Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że archeolodzy wykopią burmistrza!
Wykopaliska na placu Lompy poprzedzają rewitalizację placu i remont Wieży Trynitarskiej
Na miedzianą trumnę natrafiono w poniedziałek. Od razu było wiadomo, że nie skrywa zwłok przeciętnego mieszczanina, bowiem była bogato zdobiona. Kroniki sugerowały, że może to być były, wielokrotny burmistrz Lauban w XVII stuleciu. Wskazywał na to jednoznacznie herb szlachecki namalowany w stopach trumny.
Herb szlachecki Johhanna Wincklera nadany za zasługi dla miasta Lauban
Historycy z Muzeum Regionalnego w Lubaniu spodziewali się, że poza doczesnymi szczątkami osobistości, mogą być w trumnie skryte klejnoty. Po otwarciu, które z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i zasad, odbyło się w lubańskim prosektorium, okazało się, że zwłoki są bardzo źle zachowane. Wspomniany herb, zdobne szaty wewnątrz oraz peruki nie pozostawiają wątpliwości, że odkryto szczątki Johanna Wincklera.
Ekshumacja zwłok byłego burmistrza dokonane były wg najwyższych standardów (foto: Zachodnia TV/ R. Czepielewski)
— Nie dziwi brak klejnotu. Winckler był protestantem, więc to dyktowało skromność. Peruki na głowie i u stóp związane były z jego funkcjami prawniczymi w mieście — tłumaczy symboliczny wymiar dodatkowych artefaktów w trumnie dyrektor Muzeum Regionalnego Łukasz Tekiela.
"To wielce zasłużony burmistrz i syndyk Lubania. Nauki pobierał w Lubaniu, Szczecinie i Lipsku (studia filozoficzne i prawnicze). Do Lubania powrócił w 1637 r. Najpierw powierzono mu notariat, a wkrótce został rajcą. W 1640 r. objął funkcję syndyka [to ówczesne stanowisko prawnika miejskiego — przyp. red.], 12 lat później został burmistrzem. W 1644 r. poślubił Annę Herforth. Doczekał się pięciorga dzieci (dwóch synów i trzech córek). W czasie swojej aktywności zawodowej okazał się skutecznym godnym zaufania urzędnikiem, stawiającym na pierwszym miejscu dobro Lubania i jego mieszkańców. Po wielkim pożarze miasta w 1659 r., w wyniku szybkiej interwencji na dworze księcia saskiego, uzyskał zwolnienie mieszkańców miasta ze zwyczajowego podatku na okres dziewięciu pełnych lat. Mocno przyczynił się do odbudowy budynków użyteczności publicznej. W obliczu zagrożenia najazdem tureckim, z jego inicjatywy zostały wyremontowane fortyfikacje miejskie, znajdujące się wcześniej w opłakanym stanie.
Cieszył się wielkim szacunkiem władz krajowych. Nobilitując go, wręczyły mu kosztowny klejnot, który często nosił na szyi. Zmarł w 1676 roku."
[Tekiela Ł., Lubaniem w życiorysie. Wybór biogramów z okazji 800 lat Lubania", s. 24, Lubań 2020]
Ówczesny system prawa samorządowego był nieco odmienny od dzisiejszego. J. Wickler pełnił funkcję Pierwszego konsula (czyli burmistrza, jak wówczas nazywała się ta funkcja) 8 lat, ale z rocznymi przerwami, bowiem prawo zakazywało jednorocznych kadencji rok po roku. W czasie, kiedy nie był Pierwszym konsulem, pełnił funkcję Drugiego lub Trzeciego (dziś powiedzielibyśmy: zastępców burmistrza). W ten sposób łącznie dla miasta, w randze burmistrza lub zastępcy, przepracował 16 lat.
Po śmierci 13 kwietnia został pochowany w krypcie kościelnej dopiero 2 maja. Z kronik wiadomo, że pochówek miał godny, z wszelkimi honorami. Taki sam urządzi mu po 348 latach dzisiejszy Lubań i znów trafi do poświęconej ziemi. Nie można wszak było pozostawić trumny pod placem Lompy. Już za czasów niemieckich sarkofag został uszkodzony częściowo przez przebicie rurą w ołowianej osłonie, a w przyszłości, następne instalacje mogłyby wyrządzić kolejne szkody. Miasto ufundowało byłemu burmistrzowi nową trumnę, a po ponownym pochówku Johann Winckler otrzyma także nagrobek.
Zagrzybienie i stopień rozkładu ciała nie pozwoliły na badania antropologiczne (foto: Zachodnia TV/ R. Czepielewski)
— Wydobycie sarkofagu z ziemi, przewiezienie do prosektorium, otwarcie oraz przełożenie do nowej trumny, odbyło się wedle wszelkich prawideł, zgodnie z najwyższymi standardami i sztuką archeologiczną, za co dziękuję specjalistom z naszego muzeum oraz pracownikom ZGiUK, którzy bardzo w tym wszystkim pomogli — rozwiewa pojawiające się obawy burmistrz Grzegorz Wieczorek, obserwujący całą akcję bezpośrednio.
Sarkofag po renowacji trafi do Muzeum Regionalnego w Lubaniu (foto: Zachodnia TV/ R. Czepielewski)
Tomasz Wrocławski z jeleniogórskiego biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, także obecny na wykopaliskach i w prosektorium, pogratulował burmistrzowi profesjonalnych pracowników z fachowym podejściem do zagadnienia.
Nowa trumna ufundowana przez Miasto Lubań pozwoli na godny pochówek zacnego mieszczanina (foto: Zachodnia TV/ R. Czepielewski)
Choć znalezisko nie było spodziewane, a zawartość sarkofagu, z uwagi na procesy rozkładu i znaczne zagrzybienie, nie zawierało wyjątkowych artefaktów — klejnot nobilitacyjny byłby sensacją na skalę kraju, lecz go nie było w trumnie — to jest wyjątkowe. Nie tylko wzbogaca o namacalne zabytki naszą miejską historię, ale także wzmacnia naszą miejską dumę — wszak nie każde miasto może się pochwalić zacnymi gospodarzami z przeszłości.
Symboliczne wyniesienie ciała XVII-wiecznego burmistrza z prosektorium przez aktualnie sprawującego urząd Grzegorza Wieczorka
Plac Lompy z Wieżą Trynitarską (dzwonnica dawnego kościoła pw. Świętej Trójcy stojącego na dzisiejszym placu) jest aktualnie rewitalizowany i - wraz z remontem przylegających ulic - podniesie walory estetyczne tego zakątka miasta oraz komfort mieszkańców.
Wykopaliska archeologiczne na placu Lompy potrwają do połowy listopada
Reportaż telewizyjny, poświęcony znalezisku na pl. Lompy, obejrzeć można w Zachodnia TV.
Więcej na temat remontu na placu Lompy i o wykopaliskach: Szkolna pierwsza, podcast Lubańska kultura potrzebuje rozwoju.
(ŁCR)